Pewnego dnia (zainspirowana pracami Anieliny) postanowiłam zrobić kapelusz szydełkiem. Niestety nie miałam pojęcia jak... no i wyszedł beret ;) Skoro miałam już beret, to dorobiłam do niego malarza i tak oto jest:
Jeden z dawno popełnionych aniołów jakoś nie mógł się doczekać wykończenia, bo zawsze było coś innego do roboty. A może to i dobrze, bo udało mi się nabyć takie kwiatuszki, które mu całkiem spasowały :)
A jak już tu jestem to wrzucę nową fotę. Ostatnio jakoś mało mam czasu :( Dostałam jednak zamówienie na aniołka dla Zuzy (4 latka) Efekt poniżej. Podobno się podobało ;) A lepiąc tego powstało kilka innych tylko nie ma kiedy malować :(( Pewnie pojawią się w okolicach week endu :)